D is for dangerous
Aisha wpatrywała się w kartkę z
zadaniami, nie do końca przekonana, czy na pewno podjęła słuszną
decyzję. Może tak naprawdę wszystko sobie wymyśliła? Może wszystko
wyolbrzymia? Położyła listę na biurko i opadła na łóżko z głośnym
westchnieniem. Wpatrywała się w swój kolorowy, abstrakcyjny sufit, który
zrobiły razem z Zoe, kiedy miały po osiem lat. Wzięły całą farbę, którą
znalazły w piwnicy i zaczęły bryzgać nią w górę. Ucierpiała też
podłoga, cóż, grawitacja, jednak obie po cichu posprzątały i wcale się
tym nie zasmuciły. Aisha uśmiechnęła się pod nosem. Stare, dobre czasy,
kiedy nie musiała się przejmować chłopcami, zemstą i Larą.
Sam
pomysł bycia jedną osobą powstał, kiedy bliźniaczki zostały wydalone z
kolejnej szkoły. Stwierdziły, że nikt nie przyjmie do siebie dziewczyn,
które mają za sobą takie doświadczenia. Wymyśliły więc Larę, która była
grzeczna i ułożona, dlatego nikt nie wątpił w jej prawdziwość.
Sfałszowały nawet akt jej urodzenia, a mama, zdesperowana, żeby jej
córki wróciły do szkoły, zgodziła się na całe przedstawienie.
Przyzwyczaiły się już do swojej roli, nauczyły unikać komplikacji i
razem udają Larę już od 5 lat.
Aisha westchnęła. Kochała swoją
siostrę, ale czasami miała dosyć tego, że jej wolność była przez nią
ograniczona. Nie mogła mówić wszystkiego, co chciała, przyjaźnić się z
ludźmi, których lubiła. Musiała dbać o dobry wizerunek Lary.
Przynajmniej pokazowy. Grzeczne dziewczynki to te złe, które tylko nie
były jeszcze przyłapane, prawda?
- Ash, słońce, nie wychodzisz jeszcze? - spytała mama, wciskając głowę między szparę w drzwiach.
-
Już idę, daj mi jeszcze chwilkę - odpowiedziała z grzecznym uśmiechem.
Kobieta opuściła pokój, a Aisha pomyślała, jak bardzo jest jej wdzięczna
za to wszystko, co robiła dla swoich córek.
---------
Lara
przeszła przez szkolny korytarz z ogromnym, dumnym uśmiechem na ustach.
Była pewna siebie i swojego planu. A jedynym, co musiała teraz zrobić,
było zna...
- Ojejku, bardzo cię
przepraszam! - pisnęła niska brunetka z pierwszych klas. Kiedy podniosła
wzrok na Aishę, poprawiła kosmyk włosów spadający na jej twarz i
uśmiechnęła się nerwowo. - Lara Dwayne. Bardzo miło mi cię poznać.
Ash uśmiechnęła się przebiegle.
-
Ciebie też. Nawet nie wiesz, jak bardzo - rozejrzała się dookoła. -
Słuchaj, chcesz może mi pomóc? Musisz tylko być dyskretna. To ściśle
tajne - ostrzegła ją.
Dziewczyna pokiwała entuzjastycznie głową, poprawiając torbę zsuwającą się z ramienia.
- Jak masz na imię?
- May - rzuciła, wzruszając ramionami.
-
A więc, May... - zaczęła, kładąc rękę na jej ramionach i ciągnąc ją w
stronę swojego stolika, gdzie siedziały Elle i Sabrina patrzące na nią z
niedowierzaniem. - Będziemy się na kimś mścić.
Fajne ;)
OdpowiedzUsuń